Nie będę tu ściemniać, że klejenie albumów mnie nie wciągnęło bez reszty. Pokochałam to całą sobą, zostawiając wciąż sporo miejsca w moim serduszku na XXX. Także pragnę Was uspokoić - krzyżyki też się dzieją i niebawem o nich poczytacie. A tym czasem przedstawiam Wam albumik (16x12 cm) dla małego Michałka.
Mogę śmiało powiedzieć, że przy tym albumie wszystko robiłam pierwszy raz (to był "mój pierwszy raz..."). Dotąd nie próbowałam swoich sił w trifold, ale fantastyczne filmiki Ania Tworzy zmotywowały mnie do działania i natchnęły odwagą. Wykorzystałam wszystkie pomysły i patenty autorki, ale w rękodziele nie ma dwóch identycznych rzeczy, więc oba albumy bardzo się różnią. Każda z nas wykorzystała inne kolekcje papierów i dodatki. Mój album powstał z kolekcji Lemoncraft - Boy's Little World.
Zamówienie na ten album brzmiało: "Mały albumik na kilka zdjęć" i myślę, że ta właśnie forma idealnie się sprawdziła. W albumie zmieści się 15-20 zdjęć 9x13,5 cm (i mniejszych). Album nie ma tradycyjnych kart (stron). Jego wnętrze pełne jest zazwyczaj klapek, kieszonek, podwójnych kieszonek, wodospadów, harmonijek. Ruchome części można ustabilizować magnesami lub wstążeczkami. Ja wolę to pierwsze rozwiązanie, bo jest bardziej dyskretne.
Jak już nieraz się przekonałam, sama kolekcja papierów to nie wszystko. Ona jest jedynie motywem głównym. Trzeba do niej dobrać "uspokajacze", czyli papiery bazowe, jednobarwne bądź cieniowane oraz "wisienki na torcie" czyli dodatki. Często są to elementy do wycięcia z samej kolekcji lub z arkuszy specjalnych. Ja stosuję zazwyczaj zawieszki, tagi, ząbkowane brzegi białej kartki, napisy, wycinanki.
Fajnym i praktycznym dodatkiem jest też stempelek "miejsce na zdjęcie". Nie ma wówczas wątpliwości na co ta biała płachta, a i nie kłuje wówczas tak w oczy. Stempelek do kupienia w Little Corner Design.
Nowym dodatkiem (jak dla mnie, bo nie używałam dotąd) są ćwieki. Świetnie wyglądają przy wstążeczkach z napisami, tagach, kwiatkach. Ma się wrażenie, że ozdoby są przybite a nie przyklejone. Z metalowych dodatków można wykorzystać jeszcze metalowe narożniki, ale ja tym razem z nich zrezygnowałam. Wydawało mi się, że album straci przez nie na swojej "lekkości".
Wycinane literki (samodzielnie, przeze mnie) to też u mnie nowość. Do tej pory kupowałam gotowe formy. Mogę się Wam pochwalić, że niedawne urodziny zaowocowały u mnie w postaci maszynki Big Shot. Teraz powoli dokupuję sobie do niej wykrojniki a literki właśnie były na mojej liście top wykrojników.
I na koniec - pamiętajcie, nie warto wyrzucać skrawków papieru. Zawsze mogą się przydać i dodać uroku całej kompozycji. Tak jak ten chłopiec z króliczkiem. Sweterek byłby bez nich pusty i nijaki, choć sam w sobie też ma dużo uroku.
Ps. Na grupie FB Tworzymy z Ania Tworzy trwają (do 28.07.2020) zapisy na warsztaty on line na wykonanie albumu double folio z dodatkowymi stronami.
Agatko super jest ten albumik. Fajnie, że połknęłaś bakcyla. Zawsze to pewna odskocznie od krzyżyków. A Twój pierwszy raz wyszedł genialnie !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Albumik wyszedł Ci przepięknie Agatko, brawo! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuń