poniedziałek, 9 października 2023

Jesienna wymianka ATC

Ania Tworzy co jakiś czas organizuje scrapowe wymianki z motywem przewodnim. Tym razem była to jesień a elementem obligatoryjnym było ATC. Co to takiego ładnie tłumaczy Kasia z Lemoncraft. Ja muszę się tu przyznać, że to było moje pierwsze zmaganie z tą "maleńką" formą.
Do pracy wykorzystałam papiery Mintay by Karola z kolekcji Cozy Evening.Do ATC dołączyłam tez kartkę z życzeniami, a kilka papierów z tej kolekcji znalazło się w upominku dla mojej scrapowej połóweczki wymiankowej.
Pozostałe "przydasie" są w tonacji fioletowej, bo taki jest ulubiony kolor Magdaleny.
Ja natomiast dostałam ATC z uroczym sielskim widoczkiem i afirmacją "poczuj naturę". Dokładnie mój styl i moje potrzeby duchowe.
A poza tym kilka wstążek w kolorach jesiennych liści i wycinanki z bermaty i smakowita herbatka. A! I bransoletka z kryształkami odpowiednimi do mojego znaku zodiaku - strzał w dziesiątkę.
Magdaleno, bardzo Ci dziękuje za wspólną zabawę i życzę Ci miłych godzin przy pracach ręcznych.

wtorek, 3 października 2023

#wyzwanieLC2023 - wrzesień

Wrześniowe zadanie fundowało nam podróże na wieś i do małych miasteczek. Czyżby za sprawą premiery nowej ekranizacji "Chłopów"?

Ja za namową Karoliny wybrałam się do małego miasteczka. Tak małego, że w książce ni raz nie pada jego nazwa. Po prostu miejsce akcji nazwane jest małym miastem, a bohaterowie mieszkają od siebie w odległości kilku kilometrów. Jak zawsze nie zawiodłam się lekturą spod pióra Karoliny Wójciak.

A później rzuciłam się w wielki świat i wylądowałam w Nowym Jorku. I właściwie jestem w nim do dzisiaj... Choć czytana kiedyś "Jedź, módl się, kochaj" tej samej autorki mnie zachwyciła, to tym razem jakoś nie mogę się rozpędzić z czytaniem. Chyba wyrosłam z jej książek.
Wrześniowy słupek sięga zaledwie 719 stron ale mnie cieszy każda przeczytana strona.
Natomiast bilans roczny to już ponad dwukrotne przekroczenie nałożonej normy (3650 stron/rok).

poniedziałek, 2 października 2023

Od W do W - październik

Bardzo rzadko sięgam po muliny cieniowane. Jakoś nie umiem się z nimi dogadać. I jak tak patrzę na tego króliczka to nic się w tym temacie nie zmieniło. Wzór, choć ładny, wyszedł tu zbyt pstrokato.
Próbowałam uratować kartkę papierami z ładnym, wiosennym pintem. Chyba mi się udało...