wtorek, 20 lutego 2018

Zakładki na filcu 1 - 6

 Serduszkowe odważniki....

 ... filcowe plecki...
 ... a całość układa się w zgrabne zakładki.
 Ostatnie dni zaowocowały serią muzyczną...
 ... zwierzaczkową ...
 ... i wodną.
 Ale znacie mnie. Będzie ich więcej...
Wypatrujcie nowinek i zapowiedzi na FB.

piątek, 16 lutego 2018

Narodziny Cudownego Chłopca

Witam!
13 lutego całkiem niespodziewanie po tej stronie matczynego serca pojawił się J.
J. zrobił Rodzicom wielką niespodziankę, bo miał być wielkanocnym zajączkiem ale jest dzielny,silny i co najważniejsze zdrowy.
Z wielką niecierpliwością wszystkie ciotki,wujki, babcie,dziadki czekają na jego powrót ze szpitala, a tym czasem góra prezentów i gratulacji rośnie. Do których dołączam się i ja.

!Felicidades por el nacimiento de su bebé Iga y Wojtek!

czwartek, 15 lutego 2018

TUSAL 2018 - luty

 Słoiczek zapełnia się w dość dużym tempie, ale takie są uroki zimowych miesięcy. Przyjdzie wiosna to więcej czasu spędzać będę w ogrodzie.
A co tak zapełniło słoiczek? Koty, zakładki, pastelowe róże, błękitny kocyk...
A jak Wasze słoiczki? Muszę się przejść po blogach ;)

środa, 14 lutego 2018

Projekt zakładka

W życiu jest tak, że wszystko się ze sobą splata, nic nie dzieje się bez przyczyny, wszystko ma jakiś cel. Łącząc ze sobą słowa: pasja, książka, mulina i krzyżyk, doszłam do jednego słusznego wniosku -  pora na zakładki.
Kupiłam więc 3 metry gotowej taśmy (szer. 70 mm, 14'). Allegro

  Wyszperałam w net (skarbnica bez dna Pinterest) kilka (-naście) uroczych wzorów na zakładki.
Z magicznego pudełka z resztkami powyciągałam resztki w odpowiednich kolorach i dawaj do roboty. Kilka już udało mi się wyszyć. Wrzuciłam je na stronę na FB. Na blogu zagoszczą jako osobny post, na zakończenie projektu. Musze je jeszcze ładnie wykończyć (plecki, chwościk, ozdóbki...) zmami się nimi Wam pochwalę.

środa, 7 lutego 2018

Fartuszek. Campari

 W ostatniej paczce z zamówieniem od Igiełka-MB czekała na mnie miła niespodzianka. Fartuszek na butelkę. Choć zaczęłam duży projekt - Pastelowe róże - to oczywiście(w moim przypadku) nie oznacza, że nie robię nic innego. U mnie zawsze dzieje się wiele na raz.
Oczywiście od razu zaczęłam szukać odpowiedniego wzoru. Jak zawsze niezawodne okazały się zasoby Internautów na Pinterest.
Pierwsze popołudnie z fartuszkiem zaowocowało jedynie połówką pomarańczy i malutką kupką skrawków do nakarmienia TUSAL'owego słoiczka.
Za to wczoraj poszłam już na całość. Wciągnęłam się na maksa i dokończyłam dzieło. Nawet konturowanie, za którym nie przepadam, nie powstrzymało mnie przed skończeniem fartuszka tak już i tak od razu.
 I po raz kolejny przekonałam się, że konturowane obrazki są ładniejsze, pełne wyrazu i dopracowane.
Fartuszek prezentuje sie bardzo elegancko na butelce wina. Wielkość kanwy została wykorzystana w stu procentach (przy lekkiej modyfikacji położenia napisu i kształtu słomki).

P. S. Igiełka-MB, dziękuję...

poniedziałek, 5 lutego 2018

Pastelowe róże. Początek.


 Materiały do wykrzyżykowania "Pastelowych róż" zgromadziłam już dawno. Pisałam Wam o tym w poście ze stycznia "Pastelowe róże". Trochę musiał poleżeć w szufladzie, nabrać mocy urzędowej, poczekać na swoją kolej w napiętym grafiku robótkowania. I stało się. W sobotę ruszyłam z kpyta! Sami zobaczcie. Krzyżyk do krzyżyka i 600 sztuk za nami.
Niedziela była nie mniej pracowita - na tym polu, bo gospodarstwo domowe odłogiem leży. Pralka z tęsknoty płacze, żelazko z nudów parę stopką puszcza, rodzina niedożywiona...
Mam już zapełniony lewy górny róg robótki i nawet widać zarysy kwiatów. Właśnie, a wy macie swój ulubiony "róg"? Czy Wy zawsze zaczynacie od tego samego miejsca? Czy początek robótki wymuszony jest przez wzór?
Ech! Kocham tę ekscytację! Gęba sama się cieszy na widok pojawiającego się na białej czystej kanwie nowego obrazu.

piątek, 2 lutego 2018

Wymiatamy resztki - luty

Na początku zastanawiałam się w jakim kolorze wyszyć wszystkie koty. Czarny? A może mój ulubiony granat? Czy jednak w jasnych - pomarańcz, żółty, różowy?
Ostatecznie stanęło na tym, że każdy kot ma swój odrębny kolor. Wszak to ma być wymiatanie resztek. Pierwsze 8 kotów (z 16-tu) pojawiło się w tak zastraszającym tempie, że obawiam się czy mój pies (Killa) nie poczuje się zagrożony w ich towarzystwie ;).
Kocie wymiatanie resztek zaowocowało kilkoma pustymi bobinkami oraz nową porcją resztek kolorów...
 Reszta kociej gromadki.
Na razie całość wylądowała w "szufladzie" i czeka na swoje przeznaczenie.