poniedziałek, 8 stycznia 2018

Pastelowe róże

Już mi się troszkę znudziło to dłubanie małych elementów i ciągle powtarzanie tych samych wzorów. Pora zacząć coś większego. Od kilku już miesięcy w szufladzie czkają na mnie "Pastelowe róże". Wygląda na to że nadeszła ich pora. Samo dłubanie zacznę pewno gdzieś za tydzień (bo palce zbyt pokłute i muszą się zregenerować), ale zawsze przed wykonać kilka prac przygotowawczych, czyli:
- wydrukowanie i sklejenie wzoru; przy większych wzorach (ponad 300x300 krzyżyków) zazwyczaj tylko numeruję sąsiednie kartki, żeby wiedzieć którą do której przyłożyć,
- nawinięcie po jedynym pasemku z koloru na bobinki i nieułożenie ich wg numeracji w pudełeczku lub na rozpinanym kółku,
 - przygotowanie belki z numerami kolorów, w którą będzie można wbijać igłę z nawleczoną nitką, jeśli akurat nie będzie mi potrzebna; jak wiecie nie wyszywam metodą "parkowania" lecz "po całości" - od kartki do kartki, wszystkimi kolorami jednocześnie,
- gromadzenie kolorów, których zużyjemy więcej niż 1 do danego obrazu; nigdy nie kupuję tyle ile sugeruje wzór - zawsze mniej o 1 lub 2, bo z doświadczenia wiem, że i tak zostaje; dziś gdy wszystko jest ogólnie dostępne lepiej poczekać 2-3 dni na przesyłkę niż gromadzić zapasy, z którymi nie rzadko jest problem z wykorzystaniem do innych obrazów,
- ostatni rzut oka, zapisanie daty początkowej i start!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.