poniedziałek, 5 lutego 2018

Pastelowe róże. Początek.


 Materiały do wykrzyżykowania "Pastelowych róż" zgromadziłam już dawno. Pisałam Wam o tym w poście ze stycznia "Pastelowe róże". Trochę musiał poleżeć w szufladzie, nabrać mocy urzędowej, poczekać na swoją kolej w napiętym grafiku robótkowania. I stało się. W sobotę ruszyłam z kpyta! Sami zobaczcie. Krzyżyk do krzyżyka i 600 sztuk za nami.
Niedziela była nie mniej pracowita - na tym polu, bo gospodarstwo domowe odłogiem leży. Pralka z tęsknoty płacze, żelazko z nudów parę stopką puszcza, rodzina niedożywiona...
Mam już zapełniony lewy górny róg robótki i nawet widać zarysy kwiatów. Właśnie, a wy macie swój ulubiony "róg"? Czy Wy zawsze zaczynacie od tego samego miejsca? Czy początek robótki wymuszony jest przez wzór?
Ech! Kocham tę ekscytację! Gęba sama się cieszy na widok pojawiającego się na białej czystej kanwie nowego obrazu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.