Nie ma co ukrywać - bardzo już tęsknię za wiosną, ciepłem i kwiatami. Choć alergika jest to ciężki czas to chcę, żeby już przyszła tak na dobre. A że się trochę ociąga postanowiłam jej pomóc zwabiając ją, może nie soczystymi, ale cieszącymi oko truskaweczkami.
A jak się je robi? Otóż przepis na 20 uroczych truskawek brzmi tak:
Bierzesz czerwony materiał w białe kropki (ewentualnie gładki czerwony i
naszywasz na nim białe koraliki - są wówczas jeszcze bardziej urocze).
Wykrawasz z niego koła o dowolnej wielkości. Każde koło należy przeciąć
na pół.
Siadasz do maszyny do szycia i ... szyjesz. Pół okrągły brzeg obrzucasz zygzakiem. Połówkę składasz (na pół) prawą stroną materiału do środka i zszywasz. Powstają ci trójkątne czapeczki.
Teraz siadasz wygodnie w fotelu i składasz wszystko do siebie przy pomocy igły i nitki. Obrzucony brzeg fastrygujesz, do środka czapeczki wkładasz wypełnienie, zaciągasz fastrygę, żeby czapeczka się "zamknęła", wciskasz ogonek z tasiemki (lub filcu) i ciasno zszywasz.
Szef zasłaniasz listkami. Mogą być gotowe (jak u mnie, kupione w sklepie dla kreatywnych) lub wycięte z zielonego filcu. Ogonek robisz dowolnej długości.
A co dalej? No niestety nie da się ich zjeść, ale... bardzo ładnie wyglądają w miseczce jako dekoracja stołu, elementy wianka - witacza, dekoracja okna, woreczki zapachowe. Wystarczy puścić wodze fantazji.
A to są moje zeszłoroczne truskawki - właśnie z koralikami. Koraliki naszywałam już na gotowe truskawki.
To jak? Pochwalicie się swoimi truskawkami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.