środa, 13 grudnia 2023

#wyzwanieLC2023 - listopad

Bardzo mi coś nie po drodze z prowadzeniem bloga. W poczekalni cała masa niedokończonych postów. W tym i ten z listopadowym podsumowaniem czytelniczym.

Nie przeczytałam książki w zadanym temacie, ale uważam że był to bardzo produktywny miesiąc. I bardzo nietypowy jak na mnie, bo czytałam kilka książek jednocześnie, bo czytałam ebooki, bo słuchałam audiobooki. A w swoich podróżach przemierzyłam pół Europy...

Byłam na wietrznych i zimnych szkockich wyspach razem z Effie i jej pierwszymi porywami serca.
Byłam w ukochanej Barcelonie z zakręconym umysłem Ismaela.
Z Tiggy wędrowałam pomiędzy Szkocją a Granadą.
A z Maksymilianem wędrowałam po Karkonoszach. I o tej przygodzie warto skreślić kilka zdań więcej. "Schronisko..." to bodaj drugi przeczytany przeze mnie ebook. Zazwyczaj mnie taka forma nie zachęca do czytania ale tym razem było inaczej. Widocznie to kwestia pióra, a pióro Sławomira (jak mówi sam o sobie: Sławka) Gortycha pasuje mi w 100%. Książka wciąga niczym przestrzeń i głębia Śnieżnych Kotłów ;) Miałam tez okazję poznać autora osobiście podczas wieczoru autorskiego w Twardogórze. Bardzo sympatyczny człowiek z niebywałą zdolnością wciągania słuchacza w swoje opowieści (szkoda, że tak ograniczone czasowo przez czynniki zewnętrzne...).
Kolejny ebook, który mi towarzyszył w listopadzie (ale będzie obecny i w grudniu) to poradnik. Czyta się powoli bo jest trochę medycznego "żargonu" ale jak się przez niego przebrnie, otwiera się ze zdziwienia oczy jakie mechanizmy nami rządzą i jak nieoczywiste mogą być sygnały jakie wysyła nam nasze ciało w obronie przed strachem, przeciążeniem, stresem...
Skuszona ofertą portalu Czytaj PL wysłuchałam 2 audiobooki - oczywiście nie wliczam ich do swoich statystyk. Zestawiam je jedynie jako swoistą ciekawostkę - da się wysłuchać książkę, ale zdecydowanie poczekam z ta formą aż oślepnę całkowicie...
I o ile pierwszy "Muchomory..." - młodzieżówka z horrorem w ostatnich minutach słuchania - taki se. To drugą pozycję "Wiem co czujesz" polecam bardzo. Czytałam już jedną, a może dwie inne pozycje Gabrieli Gargaś, ale dopiero ta mnie tak mocno uderzyła po duszy (i umyśle). Chyba jestem po prostu w takim etapie życia i poznawania siebie, że zaszyta między wersami i dialogami psychologia bardzie do mnie trafia niż namacalny, czarny druk...
Ostatecznie w listopadzie przeczytałam 1 141 stron.
A od początku roku to już 10 112 stron w 26 (skończonych) książkach. Założyłam sobie na ten rok 24 książki więc plan minimum osiągnięty!

1 komentarz:

  1. U mnie niestety słabo z czytelnictwem a Tobie gratuluję ilości książek i stron przeczytanych. Cieszę się że w ogóle czytam a ostatnie miesiące były niestety kiepskie. Audiobooków niestety nie słucham bo je muszę przewracać kartki inaczej zasypiam. Tak że albo papierowe tradycyjne książki albo ebooki. niestety żadnych z Twoich książek nie czytałam ale zaciekawił mnie S, Gortych i to schronisko. G. Gargaś czasem podczytuję bloga nie zamykaj , zrób sobie przerwę jak musisz , do niego zawsze można wrócić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.