środa, 9 listopada 2022

Podusia pocieszajka

Latem odeszła od nas Killa - sznaucer miniaturka, ukochana perełka i oczko w głowie całej rodziny. Była z nami prawie 10 lat, a odebrała ją nagła i niespodziewana choroba. Teraz dom jest pusty i smutny. Panoszy się po nim tylko kocisko. Ale kot to kot. Własnymi ścieżkami chadza.
Żeby troszkę ukoić serduszko mojej córki, uszyłam dla niej kocia poduchę  podobizną ukochanych zwierzaków- Killuni
i Johnego.

2 komentarze:

  1. Fajna poducha , zawsze to pocieszajka. Ten materiał w koty też mam :-) ale z maszyną jakoś mi nie po drodze
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.