środa, 5 lutego 2020

Magic Doll - Owieczka

Dała mi w kość! Oj dała! Na kontury i szczegóły zużyłam całe 6 m nici.Ale i tak sprawiła mi masę radości. Jak to lala. Także ten - przedstawiam Wam, Proszę Państwa, Owieczkę. 
 To miała być zimowa lala, otulona w ciepłą wełnianą czapę i sukienkę, ale ni jak nie możemy się zimy doczekać. Na pewno jest jej bardzo gorąco...
Samą postać wyszywało się łatwo i szybo, ale była ona jedynie tłem do sieci czarnych nitek. To dzięki nim pojawiły się warkoczyki, pasma włosów, kokardki, kuleczki wełny na ubrankach, łezki na szaliku...
Oczywiście musiałam dorzucić coś od siebie (i dla siebie) i tak haftowane guziczki na szaliku zamieniłam na cekiny w kształcie kwiatków z koralikowymi środkami.
Ukochałam te laleczki bardzo. Będzie ich jeszcze kilka. Obiecuję...

9 komentarzy:

  1. Krásna, milá, copatá bábika :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecudna jest ta panienka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę sobie wyobrazić co czulas wyszywajac tą czarną siec nitek, ale w tych nartach tak jest niestety bez nich nie bylo by efektu. 😊 pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo, ile konturów... Ale efekt jest piękny!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny hafcik choć jak widzę bardzo wymagający. Ale dla efektu końcowego warto było poświęcić czas.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Było warto włożyć w niego tyle pracy, cudny haft!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.