Tradycje robótek ręcznych były kultywowane w moim domu rodzinnym od zawsze. Zresztą, zapewne jak w niejednym domu w czasach naszego czy naszych rodziców dzieciństwa.
Otóż babcia moja, Tekla, przepięknie haftowała haftem płaskim cieniowanym. Niestety nie dane mi było poznać ją i podziwiać przy pracy. A hafty jej jak relikwiarze przechowywane są przez najmłodszą z córek. Muszę kiedyś obfotografować te misternie tkane poduchy.
Mama moja, Halina, wiecznie siedziała z nosem w robótce. A jak nie w robótce, to w książce. Wszak była bibliotekarką. To ona zaszczepiła mi miłość do obu tych rzeczy i nauczyła podstaw szydełkowania, robienia na drutach, haftu richelieu, krzyżykowego, szycia na maszynie i ręcznego.
Jednak największą miłością zapałałam do haftu krzyżykowego, który od czasu do czasu "zdradzam" dla innych technik.
Kanwa biała, nieusztywniana, mulina DMC, szyba zwykła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.