To już ostatni słoiczek w tym roku. Nitki wystają, ale jakby tak dobrze upchać to nitek starczy na 2/3 słoika. Wkładałam tu jedynie nitki z haftu krzyżykowego, bo to jest moja ukochana dziedzina ... sportu (ha ha).
To był świetny rok i świetna zabawa, za którą dziękuję Hanulce. Dzięki niej dowiedziałam się jak wielkie ilości śmieci (?) produkuję w ciągu roku. Byłam w totalnym szoku. Ale przyznać się też Wam muszę, że to był wyjątkowo płodny dla mnie rok. A przynajmniej takie mam wrażenie. Do pracy straszliwie nakręcał mnie blog, chęć pokazania Wam swojego świata i sprawiania małych przyjemności ręcznie robionymi drobiazgami.
Hania zrezygnowała z organizowania zabawy w przyszłym roku, ale jeśli macie ochotę na jej kontynuowanie to ja postanowiłam przejąć pałeczkę. Zapraszam serdecznie.
wow!
OdpowiedzUsuńładne kłębowisko nici ;)
Ano jest tego trochę...
OdpowiedzUsuń