A na co ja postawiłam? Wybrałam dwie pozycje ze swojej biblioteczki. Myślę, że wpisały się w tematykę miesiąca.
"Baśnie śnieżnego lasu" są inspirowane rosyjskimi baśniami i bajkami. Treść książki jest iście bajkowa i doskonale oddaje klimat. Czytało mi się ta książkę z wielką przyjemnością.
"Matki i córki" to zupełnie inny rodzaj literatury. To opowieść o czterech pokoleniach kobiet. Śledzimy ich losy od czasów carskich po współczesną Polskę. Bohaterki opowiadają o zsyłce na Sybir, walce o życie w obozie koncentracyjnym, szarej rzeczywistości czasu PRL i próbie zrozumienia świata przodkiń przez najmłodszą z nich. Wspaniała książka. Ponadto autorka jest bułgarskiego pochodzenia, więc również pasuje do tematu miesiąca. Chętnie sięgnę po kolejne jej książki.
Kolejna pozycja to poradnik. Czasem lubię po nie sięgać, choć nie przenoszę w życie ich mądrości kropka w kropkę ;)
na koniec miesiąca sięgnęłam ponownie po Dianę Gabaldon (cykl Obca). Uwielbiam jej pióro i choć każda książka pisana jest "maczkiem" i ma rozmiar cegły, z wielką chęcią zagłębiam się w świat XVII w. Anglii.
W marcu przeczytałam łącznie 1423 strony, a od początku roku 4413. Jestem z siebie bardzo zadowolona.