Słoiczek wypełnia się dzielnie kolorowymi niteczkami. Co i rusz wychylają swoje końcówki znad rantów słoiczka. Próbuję je utrzymać w ryzach ale jak zawsze są niesforne. Ale kochane. To dzięki nim powstają te wszystkie hafciki na kartki, zakładki, obrazy, poduchy, woreczki...
Słoiczek skąpany w czerwcowym słonku wypadł trochę blado, ale wierzcie mi - puchnie z radości.
A na koniec mam dla Was jeszcze wiersz znaleziony w net a napisany przez cii_sza:
Zielone nitki
Sukienka złotem haftowana -
dniami, nocami, blaskiem słońca.
Dziś muszę dotknąć, choć we śnie skryta,
muszę przez chwilę na nitek końcach
zajrzeć w półuśmiech na gładkiej twarzy;
pogładzić zimne jej ciepłe ręce;
stary różaniec wpleść między palce.
Cóż mogłam więcej? Cóż wtedy więcej?
Złota sukienka, z szalem jak mgiełka.
Już nieobecna, a jeszcze była,
już się żegnała, już odchodziła.
I tylko ciszy... Ciszy pragnęłam.
Nie. Nie płakałam, łzy w szept schowałam
'pod Twą obronę, pod Twą obronę'.
Paznokcie wbite w dłonie złączone.
'Ja Ją oddaję pod Twą obronę'.
Sukienka złota. Nitki... zielone.
dniami, nocami, blaskiem słońca.
Dziś muszę dotknąć, choć we śnie skryta,
muszę przez chwilę na nitek końcach
zajrzeć w półuśmiech na gładkiej twarzy;
pogładzić zimne jej ciepłe ręce;
stary różaniec wpleść między palce.
Cóż mogłam więcej? Cóż wtedy więcej?
Złota sukienka, z szalem jak mgiełka.
Już nieobecna, a jeszcze była,
już się żegnała, już odchodziła.
I tylko ciszy... Ciszy pragnęłam.
Nie. Nie płakałam, łzy w szept schowałam
'pod Twą obronę, pod Twą obronę'.
Paznokcie wbite w dłonie złączone.
'Ja Ją oddaję pod Twą obronę'.
Sukienka złota. Nitki... zielone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.