Ja znów udałam się, wraz z Bellą i jej bliskimi, na szpitalne korytarze. Książka jest pełna emocji, bo stanowi niejako list matki do utraconej córki, przeplatany pamiętnikami, listami i myślami, wspomnieniami. Autorce udało się jednak uniknąć zbytniego patosu czy pogrążenia w bólu i żalu. Czytałam ją z tą samą zachłannością co poprzednich kilka(naście) razy i pewno nie raz jeszcze po nią sięgnę.
Sam początek maja to była końcówka książki Karoliny Wójciak. Rewelacyjne pióro! Tak, wiem, powtarzam się. Ale dobre zawsze warto chwalić.
Kolejny wybór padł na tą samą pisarkę. Trudno jej się oprzeć. Jeszcze trudniej odłożyć książkę na bok, na jutro. Ona ma coś takiego w swoim pisaniu, że z biegiem kartek dochodzisz do takiego momentu, że musisz wiedzieć, musisz czytać i nie odkładasz aż nie zobaczysz notki końcowej.
I na koniec Ameryka Łacińska a konkretnie Meksyk. Książka skupia się tylko i wyłącznie na kobietach - ich miejscu w społeczeństwie, rodzinie, kulturze, wierzeniach religijnych. Cieszę się, że jestem Europejką, Polką...
I plan minimum, czyli 3650 stron mamy osiągnięty! Ale nie zwalniam tempa - nadal czytam dla własnej przyjemności.
Gratuluję Agatko !! Sporo tych książek przeczytałaś w maju, niestety żadnej nie czytałam i nie ma ich też jako ebooków w mojej ulubionej księgarni a więc bryndza jednym słowem nie przeczytam ich .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuje bardzo i kibicuje Ci bardzo w Twoim czytelniczym wyzwaniu.
Usuń