W ostatni poniedziałek maja oczka na świat otwarł śliczny chłopczyk - Michaś. Aby upamiętnić tą chwilę Cioteczka Ada poprosiła mnie o zrobienie metryczki - śliniaczka.
Bazę - śliniaczek frotte na ceratce ze wstawką z Aida do wykonania haftu - zakupiłam u Igiełka-MB.
Na śliniaczku rozwiesiłam pranie w kolorach tradycyjnie chłopięcych - błękit i granat.
W kompozycji było dużo konturowania, ale tym razem sprawiło mi to dużo frajdy.
Jestem zodiakalnym Bliźniakiem z krwi i kości. Pełnym ciepła, serca i jednocześnie złośliwości i burzy wewnętrznej. Potrafię kochać na zabój i znienawidzić jednocześnie. Wszystko - człowieka, sytuację, pracę, hobby. Uwielbiam książki za ich zapach, szelest kartek i tajemnicę ukrytą pomiędzy okładkami. Godzinami wyszywam, robię na szydełku - robótkuję. Jestem wsiowo - leśna kobita, która mieszkając w mieście czułaby się jak szczur w za małej klatce.
Strony
▼
Strony
▼
piątek, 29 czerwca 2018
piątek, 22 czerwca 2018
Zakładki z sielskim widoczkiem
Czas jakiś temu przeglądając net (a ściślej rzecz ujmując Pinterest) znalazłam 2 wzory na sielsko - wiejskie zakładki. Spodobały mi się bardzo i od razu je "zapineskowałam", ale i chciałam je wyszyć, i nie miałam do nich melodii.
Aż nadszedł ten dzień szczęśliwy, że igła sama popłynęła w rytmie wiejskich widoczków. Myślę, że stało się to za sprawą tęsknoty za wakacjami i kwitnącą w ogrodzie lawendą...
... lawendą, makami, koniczyną, łubinem i całym naręczem kwiatów polnych i łąkowych.
Taaak.... bo ja teraz nie mam trawnika a łąkę na podwórku. Mąż mój (ten sam, który potrafi sprostać zakupom w sklepie typu pasmanteria, dla kreatywnych i papierniczy...) postawił założyć pasiekę. I chwała mu za to. A, że "prawdziwy pszczelarz nie skosi, żadnego kwiatka, żeby pszczoła miła co jeść..." nasz trawnik zakwitł. A ja zostałam uwięziona w domu przez kwitnące trawy.
I dzięki temu mogę bezkarnie wyszywać ;) Zawsze trzeba znaleźć pozytywne strony zaskakującej nas sytuacji...
Ja widzę na tych zakładkach, Prowansję, Włoskie miasteczko, Hiszpańskie Pueblo, dom moich dziadków. A Wam jakie kreślą się obrazy, gdy na nie patrzycie?
wtorek, 19 czerwca 2018
I love Akima
Jest sobie taka mała kochana psina. Akima - Shih tzu. Mała ale kochana i dlatego zostałam poproszona o uwiecznienie jej na zakładce do książki.
To już druga taka słodka kruszynka. Bohaterką pierwszej dedykowanej zakładki była Myszka. Wręczałam ją Beacie z duszą na ramieniu, bo choć obiecałam pokazać projekt poszłam na całość i pokazałam jej... gotowy produkt. Na szczęście piskom radości nie było końca.
Jak sądzicie? Czy i tym razem dałam radę? Czy zakładka się spodoba?
czwartek, 14 czerwca 2018
Walentynki w czerwcu
Czy można obchodzić walentynki w czerwcu? Ależ oczywiście, ależ tak. Pamiętacie cztery zwariowane przyjaciółki z "Lejdis"? Skoro one miały sylwestra w sierpniu, to ja mogę mieć moje prywatne walentynki w czerwcu.
A dokładnie 14 czerwca. Bo w ten dzień, piętnaście lat temu zmieniłam nazwisko, stan cywilny i parę innych rzeczy w swoim życiu.
15 lat proszę Państwa. Kryształowe gody, a upamiętnione przeze mnie... kilkunastoma krzyżykami. Czyli tak zupełnie po mojemu ;)
środa, 13 czerwca 2018
TUSAL 2018 - czerwiec
Słoiczek wypełnia się dzielnie kolorowymi niteczkami. Co i rusz wychylają swoje końcówki znad rantów słoiczka. Próbuję je utrzymać w ryzach ale jak zawsze są niesforne. Ale kochane. To dzięki nim powstają te wszystkie hafciki na kartki, zakładki, obrazy, poduchy, woreczki...
Słoiczek skąpany w czerwcowym słonku wypadł trochę blado, ale wierzcie mi - puchnie z radości.
A na koniec mam dla Was jeszcze wiersz znaleziony w net a napisany przez cii_sza:
Zielone nitki
Sukienka złotem haftowana -
dniami, nocami, blaskiem słońca.
Dziś muszę dotknąć, choć we śnie skryta,
muszę przez chwilę na nitek końcach
zajrzeć w półuśmiech na gładkiej twarzy;
pogładzić zimne jej ciepłe ręce;
stary różaniec wpleść między palce.
Cóż mogłam więcej? Cóż wtedy więcej?
Złota sukienka, z szalem jak mgiełka.
Już nieobecna, a jeszcze była,
już się żegnała, już odchodziła.
I tylko ciszy... Ciszy pragnęłam.
Nie. Nie płakałam, łzy w szept schowałam
'pod Twą obronę, pod Twą obronę'.
Paznokcie wbite w dłonie złączone.
'Ja Ją oddaję pod Twą obronę'.
Sukienka złota. Nitki... zielone.
dniami, nocami, blaskiem słońca.
Dziś muszę dotknąć, choć we śnie skryta,
muszę przez chwilę na nitek końcach
zajrzeć w półuśmiech na gładkiej twarzy;
pogładzić zimne jej ciepłe ręce;
stary różaniec wpleść między palce.
Cóż mogłam więcej? Cóż wtedy więcej?
Złota sukienka, z szalem jak mgiełka.
Już nieobecna, a jeszcze była,
już się żegnała, już odchodziła.
I tylko ciszy... Ciszy pragnęłam.
Nie. Nie płakałam, łzy w szept schowałam
'pod Twą obronę, pod Twą obronę'.
Paznokcie wbite w dłonie złączone.
'Ja Ją oddaję pod Twą obronę'.
Sukienka złota. Nitki... zielone.
poniedziałek, 11 czerwca 2018
Z komunijnym poślizgiem
Ten rok dopiero się zaczął a już mamy jego półmetek. Ja się pytam kiedy? Jak? Dlaczego?
I właśnie dlatego przegapiłam zupełnie sezon komunijny, ale nic a nic
nie przeszkodziło mi to w wykonaniu kilku kartek z dedykacją właśnie na
tę okazję.
Hafty powstały bardzo szybko. Z wzoru nr 2098 zakupionego u Igiełka - MB. Wykorzystałam do niego resztki złotawych nici, bazy do kartek z okienkiem, również od Igiełki, oraz kilka dodatków dekoracyjnych. Rant okienka okleiłam metalizującą, złotą taśmą klejącą.
Efekt i pojedyncze kartki możecie obejrzeć w Szufladzie.
sobota, 9 czerwca 2018
Opolskie krzyżyki
Moja kolejna podróż w poszukiwaniu krzyżyków odbyła się na Śląsk Opolski. Całkiem blisko od rodzimej Trzebnicy, ale jakże daleko ...kulturowo i językowo. Nie do końca umiałam się odnaleźć wśród tamtejszych tradycji językowych. Językiem dnia codziennego ludności niemieckiej i śląskiej, zamieszkującej ten region, jest język śląski.
Ale nie przeszkodziło mi to ni jak w odnalezieniu krzyżyków. Ukryte były na obrusach, serwetach i bieliźnie pościelowej zgromadzonej w chałupach na terenie Muzeum Wsi Opolskiej.
Wyjątkowo elegancko prezentowały się hafty na bieliźnie pościelowej. Niestety większość izb możliwa była do obejrzenia jedynie "z progu", więc zdjęcia nie oddają piękna haftów.
Skansen zwiedzaliśmy bez przewodnika, ale nie był to tylko "zwykły spacer po wsi". W kilku domkach (m. in. spichlerz, karczma, szkoła) spotkaliśmy opiekunów ekspozycji, którzy bardzo chętnie i z ogromną pasją opowiadali o zwyczajach, tradycjach, życiu ówczesnych ludzi. Dla samych tych opowieści warto było zwiedzić to muzeum.
piątek, 8 czerwca 2018
Poszukiwany pouszukiwana
Na bieszczadzkich szlakach znalazłam ogrodnika i ogrodniczkę. Bardzo stary wzór publikowany lata świetlne temu w "Poradniku Domowym". Przeurocza parka. I ja ją kiedyś wyszywałam. A że "na starość" robię się chyba sentymentalna postanowiłam wyszyć moje kochane dzieciaczki jeszcze raz. Problem tylko w tym, że nie posiadam wzoru, a wyszukiwane w net są mało czytelne. Może ktoś z Was dysponuje i jest gotowy wesprzeć mnie w poszukiwaniach.
Chciałabym wyszyć parę ogrodników jeszcze raz aby zobaczyć jak zmieniła się moja technika wykonywania obrazów haftem krzyżykowym. Taka trochę podróż sentymentalna i sprawdzian umiejętności. Tu poniżej chłopiec z moich dziecięcych prac.
czwartek, 7 czerwca 2018
Szacher-Macher z KGosią
KGosia ogłosiła w maju na swoim blogu wymiankę książka za rękodzieło. Z wielką ochotą skorzystałam z możliwości powiększenia swojej biblioteczki i zaklepałam sobie 3 pozycje:
Książki dotarły do mnie bardzo szybko. Gosia musiała poczekać na przyesyłkę trochę dłużej. Wszystko za sprawą niesfornego wzoru na okrągłą serwetkę i ... moich problemów z liczeniem do 40. Pisałam już o tym we wcześniejszym poście... Poniżej prezentuję Wam serwetę. Niemal w całości wypełnia stolik kawowy o wymiarach 1 x 1 m.
Oczywiście przy wyborze wzoru nie mogłam się zdecydować, który wybrać - okrągły czy podłużny. Na szczęście nici na motku było na tyle dużo, że mogłam zrealizować oba projekty. W oryginale na końcach serwety były jeszcze chwosty, ale je już sobie darowałam. Serweta wyszła dostatecznie długa. Starcza na porządną ławę, komodę czy na stół jako dopełnienie gładkiego obrusa.
Gosia na pewno pięknie je zaaranżuje. Nie mogę się doczekać fotek.Okrągła
Podłużna
poniedziałek, 4 czerwca 2018
Janka Janeczka
Niedawno w rodzinie pojawiła się Mała Księżniczka. Z wielką przyjemnością zrobiłam kartkę z życzeniami i gratulacjami dla Szczęśliwych Rodziców.
Motyw wykonany krzyżykami jest niezwykle skromny. Po wyhaftowaniu
tuzina kolorowych smoczków (na tuzin gratulacyjnych kartek
okolicznościowych) byłam załamana. Taka prościzna...
Ale potem zapaliła się żarówka w głowie jak u Pomysłowego Dobromira - dorabiamy datę. I tak dziś, po wyklejeniu całej kartki, stwierdziłam, że ten smoczek daje radę.
Oczywiście Mała Księżniczka też będzie obdarowana. Mam dla niej przygotowany śliniaczek na którym suszy się różowe pranie.
Samo pranie też stanowić miało tylko bazę. Pamiętacie post Metryczkowe śliniaczki? Pisałam w nim o swoim pomyśle na nietypowe metryczki dla maluszków. I stało się.
Śliniaczek został uzupełniony o imię, miarę, wagę.... (A jak się ma do tego RODO?)
Metryczka razem z kaczuchowymi śliniakami i kartką dla rodziców już spakowana i jutro jedzie do Janeczki.