Wrześniowe wyzwanie czytelnicze odsyłało nas w tereny miejskie. I choć jestem zwierzęciem typowo wiejsko - leśnym i stronię od większego tłumu to nie miałam wielkiego problemu z wyborem lektury na takie wyzwanie. Padło na Wrocław (mój ukochany) za sprawą książki Artura Żurka "Powrotny z Wrocławia". Mam mieszane uczucia po przeczytaniu książki. W sumie to nie wiem czy mi się podobała, czy się męczyłam podczas jej lektury. Wiem, że raczej nie sięgną po następną pozycję tego autora.
Gratuluję ilości, ty w jeden miesiąc przeczytałaś prawie tyle co ja w kwartale. A od początku roku masz tych pozycji dwa razy więcej niż ja. Ale i tak się cieszę, bo jak na mnie i porównując rok 2023 to zdecydowanie więcej. Wrocław też lubię to fajne miasto, choć książki o nim bym się chyba nie zdecydowała przeczytać. Polecam Annę Sakowicz i jej trylogię o Kociewiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam