W myśl zasady, że nie wyrzucamy żądnego, nawet najmniejszego skrawka papieru scrapowego zbieram je i zbieram a jak już wylewają się z pudełka biorę się za produkcję masową. Tym razem poszły w ruch wykrojniki jajeczne i wstążki. A co można zrobić z takiego zestawu? Kartki wielkanocne!
Jestem zodiakalnym Bliźniakiem z krwi i kości. Pełnym ciepła, serca i jednocześnie złośliwości i burzy wewnętrznej. Potrafię kochać na zabój i znienawidzić jednocześnie. Wszystko - człowieka, sytuację, pracę, hobby. Uwielbiam książki za ich zapach, szelest kartek i tajemnicę ukrytą pomiędzy okładkami. Godzinami wyszywam, robię na szydełku - robótkuję. Jestem wsiowo - leśna kobita, która mieszkając w mieście czułaby się jak szczur w za małej klatce.
Strony
▼
Strony
▼
wtorek, 15 listopada 2022
niedziela, 13 listopada 2022
Zakładkowy kwartet
Listopad to jest już taki czas, kiedy myśli coraz częściej zaprząta sprawa choinkowych prezentów. Jako zapalony książkopochłaniacz twierdzę, ze zakładka jest zawsze trafionym i miłym prezentem. A takiej ręcznie robionej nikt się nie oprze. Nawet jak nie towarzyszy jej książka.
piątek, 11 listopada 2022
Różowo-szary panel
Gdy zabierałam się do projektu pod roboczą nazwą "Uwalniamy bobinki" nie myślałam, że starczy mi mulin (i zapału) na aż tyle prac. To już 4 panel 40x40 cm z powtarzalnym wzorem geometrycznym, do którego sporządzenia wykorzystałam stare, nienumerowane lub liczące zaledwie kilka nawijek na bobinkę muliny.
Tym razem udało mi się uwolnić 20 bobinek. Ilość nie tak imponująca jak przy pierwszym panelu, ale i pasma na tych bobinkach coraz dłuższe. Większość krótkich pasm już wykorzystałam.
Do kompozycji użyłam jedynie odcieni różu i szarości. Spodziewałam się trochę innego efektu, ale ostatecznie jestem zadowolona. Musze chyba dokupić kanwę, bo projekt mi się spodobał a i mulin jeszcze mam spory zapasik...
środa, 9 listopada 2022
Podusia pocieszajka
Latem odeszła od nas Killa - sznaucer miniaturka, ukochana perełka i oczko w głowie całej rodziny. Była z nami prawie 10 lat, a odebrała ją nagła i niespodziewana choroba. Teraz dom jest pusty i smutny. Panoszy się po nim tylko kocisko. Ale kot to kot. Własnymi ścieżkami chadza.
czwartek, 3 listopada 2022
#wyzwanie LC2022 - październik
Chociaż to listopad jest tym najstraszniejszym miesiącem w roku (przynajmniej dla mnie) to właśnie w październiku mieliśmy sięgać po książki ociekające krwią, strachem i mroczną tajemnica.
W mojej domowej biblioteczce takich pozycji nie brakuje więc nie miałam problemu z wyborem lektury na ten miesiąc. Na mojej czytelniczej półce znalazła się kolejna pozycja Katarzyny Puzyńskiej oraz Piotra Kościelnego. Moja nowa znajomość i na pewno będę ją kontynuować.
Miesiąc zaczęłam z biografią Coco Chanel. Zaczęłam tę książkę jeszcze we wrześniu, a jak już zaczęłam to starałam się ją skończyć. Przyznam szczerze, że męczyłam się przy tej lekturze.
Piotr Kościelny "Skóra". Ta książka bardzo długo czekała na swoją kolej. Nie pamiętam już nawet kiedy i gdzie ją kupiłam. Chyba wylądowała w moim koszyku podczas stania w kolejce w jakimś markecie vel dyskoncie. I szkoda, że tak długo czekała. Bo choć opisy ofiar morderstw przyprawiają o zawrót głowy (że można coś takiego wymyślić a potem jeszcze opisać) to jestem zadowolona że trafiłam na tego autora. Bo akcja dzieje się w moim Wrocławiu. Znam te uliczki, dzielnice, realia i łatwo było mi się wtopić w książkę. Już nawet kupiłam kolejną jego książkę z Wrocławiem w tle...
Końcówkę miesiąca poświęciłam kolejnej książce z cyklu "Lipowo", czyli dzieje policjantów z Lipowskiego i Brodnickiego posterunku.
Wynik październikowego czytania jest trzy cyfrowy - 990. Całkiem zacna ilość kartek. Od początku roku udało mi się przeczytać 23 książki, mające w sumie 10 866 stron.