Wygrana w kocim candy

Namawiałam Was ostatnio do brania udziału w Candy u Niezabudki. Cel był szczytny, bo przekazane fanty zostaną wystawione na sprzedaż na kiermaszu zbierającym fundusze dla podopiecznych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami TOZ o/Suwałki. Ja również brałam udział - bo jak nie jak tak. Paczka poszła w świat i cieszę się radością obdarowanych a tu ... wpada do mnie w poniedziałek na swoim pędzącym rumaku (czyt. rowerze) Basia z Główną Wygraną..

To był candy od serca i dla serca - wśród nagród znalazł się tamborek wydziergany przez Basię z przeuroczym serduszkiem.

Było też i piernikowe serduszko od naszej oleśnickiej Mistrzyni Żytno - Pszennych Pierników. I nie ma to tamto - to są pierniki z certyfikatem (i ze smakiem oczywiście też).

Główną nagrodę stanowi album na zdjęcia. Album jest pełen koloru i pozytywnych wibracji, których mi teraz bardzo potrzeba...

P. S. Basiu, dziękuję za wyróżnienie.

Kolorowy rok - lipiec

Lipiec zawsze kojarzył mi się ze słońcem, złotem, słonecznikami i żółcią. Tym czasem Kasia kazała nam spojrzeć przez różowe okulary.

Ja w swoich okularach zobaczyłam dwa sympatyczne słoniki z różowymi balonikami.

Popatrzcie sami ileż słodyczy jest w tych maluchach. Też myślicie że to dwaj bracia?

Kolorowy zawrót głowy

Obiecałam sobie, że w czerwcu/lipcu przysiądę do Kwietnego wianka i go skończę. Tym czasem tak pochłonęło mnie wymiatanie mulinowych resztek, że od listopada zeszłego roku nie postawiłam ni krzyżyka we wianku. Właściwie to ni kreski, bo zostało mi tylko konturowanie.

Ostatni resztkowy panel był w temacie blue, a tym razem postawiłam na całą paletę barw i uwolniłam kolejne 24 bobinki.

Panel ma 40x40 cm. W przyszłości będzie poduszką - jaskiem, a  tym czasem lokuje się w szufladzie, obok dwóch pozostałych paneli i czeka na więcej. A patrząc na moje zapasy (starych) mulin to będzie tych paneli jeszcze troszkę...

70 lat minęło...

W tym miesiącu mój tato obchodził 70 rocznice urodzin. Oczywiście nie mogło się obyć bez pudełka z niespodzianką.

A tą niespodzianką była oczywiście kartka urodzinowa. Kolory takie zupełnie nie tatusiowe, bo on las, zieleń i dzicz, ale zupełnie w stylu córki jego 😄

Candy u Niezabudki

Basia... (Kojarzycie taki zespól Nasza Basia Kochana? Nie to nie jest Ta Basia, ale też jest Kochana...) ogłosiła na swoim Instagramowym profilu Candy, kocie candy. Zapisy trwają jeszcze kilka dni i serdecznie Was namawiam do udziału.

Aby wziąć udział w candy należy przygotować paczkę do @kotoz_tozsuwalki (mogą być prace własne lub inne przedmioty o które prosi @kotoz_tozsuwalki ). A co był w mojej paczce? Igielniki, woreczki na lawendę, woreczki zapachowe, zakładki, kartki okolicznościowe, albumik na zdjęcia, zestaw do quillingu...

Letnia wymianka z Anią

Wczoraj pokazałam Wam cudownościami od Moniki. Dziś pora na "chwaliposta". Oto co ja posłałam do Poznania.

Tematem wyminaki było pudełko z "czymś" w środku. W moim  pudełku wylądowała wakacyjna kartka.

Dodatkiem do pudełka miało być  coś regionalnego. Wybrałam magnez na lodówkę z mojej miejscowości oraz papiery wrocławskiej firmy 13arts.pl.

Fest pierdoły z Poznania

Bardzo lubię brać udział w blogowych wymiankach. I najczęściej są to wymianki organizowane przez Ania Tworzy Scrapbooking. Zawsze można poznać kogoś nowego, kreatywnego i pełnego pasji. Tym razem moją wymiankową parą była Monika z Poznania. Ucieszyłam się bardzo, bo spędziłam w tym mieście pięć lat swojego życia. I choć nie pokochałam go całym sercem to ma ono w nim swoje miejsce i czuję do niego duży sentyment. I przynajmniej raz w roku do niego wracam z mniejszą lub większą wizytą.

Tematem wymianki było pudełko i coś regionalnego. I tak w przesyłce od Moniki znalazłam korkowe podkładki z Poznania oraz pudełko z kartką wakacyjną w środku.

Kartka zachęca do podroży dalekich i bliskich a ja tym czasem spędzam lato w pracy. Przeczekuje upały ;) a jesienią ruszę na zasłużony odpoczynek.

#wyzwanie LC2022 - czerwiec

Czerwiec poświecony był dzieciom. A właściwie książkom (nie tylko) dla dzieci. 

Ja Sięgnęłam po drugą część przygód małej żydowskiej agentki oraz po książkę poświęcona losom czterech panienek dorastających pod jednym dachem.

Pod koniec miesiąca sięgnęłam tradycyjnie po kolejną  hiszpańską pozycję...

Miesiąc był chudy w czytanie,ale czasem tak musi być.  Nic na siłę.

Jednak jak doda się stronę do strony to już mam prawie 7 000 stron.