Dokładnie rok temu napisałam dla Was pierwszy post. Jakiż był on nieporadny! Pisałam zachłannie i niecierpliwie, chcąc w telegraficznym skrócie pokazać Wam dorobek połowy, jak nie więcej, mojego życia. Bo krzyżykuję odkąd pamiętam, odkąd nauczyłam się trzymać igłę w palcach i odkąd rozumiałam, że trzeba ją wbić w materiał a nie w oko. Potem pojawiły się inne formy, ale raczej w formie ciekawości i urozmaicenia warsztatu niż miłości do.
Choć moje prace rozdaję bardzo ochoczo, namówienie mnie do pokazania swojej pasji w formie bloga czy wystawy rękodzielniczej to był długi proces poparty wieloma głosami Bliskich i Znajomych Królika. Wzbraniałam się uparcie, ale cieszę się, że kropla drążyła skałę na tyle skutecznie, że dziś mogę z otwartym sercem i uśmiechem na ustach powiedzieć - nie żałuję i cieszę się bardzo.
A co dał mi ten rok? Przede wszystkim Was - obserwatorów, komentatorów, zerkaczy, sympatyków. Z każdego komentarza cieszę się jak dziecko lizakiem, a rosnącym licznikiem jaram się jak pochodnia. I dziękuję Wam, że jesteście.
I właśnie przez ten licznik zorganizowałam niedawno konkurs na blogu w łapanie jedynek.Konkurs wygrała Edyta, a e-mail jaki od niej dostałam niech będzie odpowiedzią dlaczego warto słuchać głosu Bliskich i Znajomych Królika i wyjść z Króliczej Norki do świata.
"Agatko, przed chwilą wróciłam z poczty i rozpakowałam przesyłkę. Wciąż jestem w szoku - spodziewałam się jakiegoś drobiazgu, a tu paczka po brzegi wypełniona wspaniałościami! Obdarowałaś mnie po królewsku. Aż mi głupio, bo ja tylko zrzut ekranu Ci przysłałam. Po prostu nie zasłużyłam na taki prezent. Wszystko ogromnie mi się podoba! Książka, której nie miałam okazji przeczytać, a której tytuł zwrócił już jakiś czas temu moją uwagę (wiadomo, lawenda;), dzięki Tobie stanie się moją lekturą na jesienne wieczory:) Zakładki do książek zawsze mnie ogromnie cieszą, a już z kocim motywem, to szczególnie. Do torebeczki aż oczy się same śmieją, tyle tam kociaków wszędzie, nawet wewnątrz - jest przepiękna. Także truskaweczki, na pewno będą stanowiły piękną ozdobę pokoju. A te szydełkowe cacuszka to chyba wyczytałaś z moich myśli - w lecie znalazłam sporo inspiracji dotyczących woreczków i poduszeczek na lawendę i większość właśnie z szydełkowymi ozdobami. A że ja sama nie potrafię takowych wykonać, już się zastanawiałam kogo by poprosić o ich wykonanie, a tu taka niespodzianka! Przepięknie Ci dziękuję za taki wspaniały prezent! Cieszę się też, że jesteś w blogowym świecie, bo jak już wspominałam mamy wiele wspólnego, a do takich pokrewnych dusz najchętniej chce się zaglądać. Ja robię to z wielką przyjemnością. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Edyta"
Warto wyjść z Norki, żeby widzieć uśmiech na twarzach ludzi, żeby go wywoływać, żeby małymi gestami kolorować świat, żeby rozganiać chmury, żeby aktywować w ludziach dobro.
I choć może nie zawsze jesteśmy w nastroju do podskoków, radości i stawania się świętym, choć czasem siedzi w nas diabeł rogaty i wolimy nakryć się kołdrą w ciemnym kącie, albo upić w trupa - to nic. Normalne i ludzkie, a my tylko ludźmi jesteśmy. Święci też nimi byli zanim ktoś im aureolę na obrazku domalował.
P.S. Ech! Zrobiło się pompatycznie i wyniośle, a miało być lekko i z jajem. I jeszcze raz - WIELKIE DZIĘKI ZE JESTEŚCIE!!🙌
Gratulujem a prajem všetko dobré a veľa blogových priatelstiev!!!
OdpowiedzUsuńPekný deň,
A.
Veľmi vám ďakujem a želám vám veľa zábavy pri manuálnej práci
UsuńAgatko wszystkiego najlepszego Ci życzę z okazji urodzinek bloga i jeszcze bardzo wielu kolejnych!
OdpowiedzUsuńEdytkę obdarowałaś po królewsku, więc nic dziwnego że jest zachwycona:-)
Pozdrawiam cieplutko:-)
Dziękuję za życzenia. Największą radością z robótek ręcznych jest dawać uśmiech.
UsuńPowodzenia w blogowaniu, życzę Ci kolejnych lat i nowych obserwatorów. Ja do Ciebie zaglądam z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć. I wzajemnie.
UsuńAgatko, nie wiem co powiedzieć, bo tak się wzruszyłam... Cieszę się, że jesteś, że mogę do Ciebie zaglądać, podziwiać Twoje prace, czytać Twoje przemyślenia. Myślę, że odbieramy na tych samych falach, jak to dwa Bliźniaki:) Wielu kolejnych lat blogowania Ci życzę i serdecznie pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuń:)
Usuń