To cudeńko wymagało wiele cierpliwości, bo prócz zwykłych krzyżyków jest tu masa konturów. A konturowania nie lubię wybitnie, ale jak wiadomo nic tak nie podkreśla piękna obrazu jak kontur. Więc obraz wyszyłam dośc szybko, a potem konturowałam i konturowałam. Odkładałam obraz na kilka tygodni i znów do niego siadałam. Warto było, bo efekt był, jest wielki.
Obraz oczywiście poszedł w świat. Został sprezentowany znajomemu, Panu Andrzejowi S. na imieniny.
Ostatnio widziałam w necie inną gejszę i już już się na nią zasadzałam, ale myślę sobie, że tak pojedynczo będzie im smutno, więc spasowałam. Ale spoko - juz czekają w szufladzie 2 nowe wzory z tematu flora i fauna. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.