Jeden ślub, jedno zlecenie ale trzy kartki. Tak można nazwać w skrócie mój ostatni ból głowy. Wiadomo, że każdy ma swój ulubiony styl, każdy w swoich pracach zostawią tą cząstkę siebie, która od razu sprawia że wiemy spod czyich rąk wyszło (ręko)dzieło. Ale jak sprawić, że prace, które spotkają się w jednym miejscu wszystkie zachwycały jednakowo mocno? Pytanie to dopadło mnie na początku zlecenia i dręczyło do dziś. Nie,
dręczyło mnie do momentu przyklejenia ostatniego listka w kompozycji. Z
wszystkich kartek jestem równie dumna. Ale o tym za chwilę. Dziś kartka
nr 1.
Rzadko wybieram kompozycję w formacie DL (99x210mm). W sumie sama się sobie dziwię, bo to bardzo wdzięczna forma do układania kompozycji kwiatowych.
Fajna ślubna kartka Ci wyszła. Lubię format DL i lubię kolor zielony więc dla mnie kartka jest super. Myślę że Państwo Młodzi też będą zachwyceni, zawsze to karta zrobiona od serca nie kupna !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczna kartka. Też znam ból tworzenia kilku kartek na tę samą imprezę - łatwo nie jest
OdpowiedzUsuń