Ja sięgnęłam po kolejną i zarazem ostatnią dla mnie książkę Zafóna - "Pałac Północy". Głównym bohaterem jest Ben - 16 letni chłopiec mieszkający w Kalkucie. I choć dla niego 16 lat, to wiek wkroczenia w dorosłość, to dla mnie (naszej kultury) to wciąż dziecko.
Niestety to już ostatnia książka Zafóna, której do tej pory nie przeczytałam. A że więcej już nie napisze (zm. 19.06.2020), pozostaje mi tylko re-czytanie jego powieści.
Reszta miesiąca upłynęła mi na krwawych historiach. Oj bardzo krwawych, jeśli chodzi o pióro P. Kościelnego. Jego pióro jest momentami dla mnie zbyt brutalnie obrazowe, ale jak pojawiają się w czytanej książce znajome nazwy miejscowości (tu: Oleśnica, Trzebnica, Wysoki Kościół, Wrocław...) to zawsze będzie mnie do niej ciągnęło.
"Martiwec" to już 13 pozycja w cyklu "Lipowo". Od co najmniej 3 książek już myślałam, że już dogoniłam koniec serii i przerzucam się na coś innego, a tu powstają nowe. I chyba czytam je już z rozpędu...
Niezłe cegły, w sumie to nie czytałam żadnej z Twoich książek. Gratuluję Agatko w samym czerwcu przeczytałaś prawie tyle co ja za kwartał !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oh! Dziękuję bardzo. Twój wynik też jest godny podziwu. Wszak każda strona się liczy.
UsuńPiękny wynik czytelniczy, gratuluję.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
Usuń