Choć planów rękodzielniczych mam co nie miara, nie mogłam się oprzeć zaproszeniu Katarzyny do zimowej zabawy w rzucanie kulami śnieżnymi. Termin na ich wykonanie jest dość odległy, bo 23 grudnia, jednak ja oczywiście ruszyłam z kopyta. Ach ta wrodzona niecierpliwość! I zachłanność na rękodzieło!
Cała seria składa się z 8 kul w tonacji niebiesko-błękitnej. Wierna akcji Wymiatamy resztki nie korzystam z dołączonej do wzorów listy z numerami mulin, lecz wykorzystuję stare zapasy.
Pierwsza kula przedstawia łyżwiarkę na lodzie. Ubrana w zielony paltocik kręci piruety na lodzie i uśmiecha się do nas wesoło.
Ja osobiście nigdy nie miałam łyżew na nogach. Domyślam się, że moja przygoda na lodzie skończyłaby się siniakami i ... stłuczoną kością ogonową. Rolki to tez niezłe dla mnie wyzwanie. Zdecydowanie wolę rower.
Obrazek świetny, ale mam nadzieję, że nie chcesz przyzywać zimy?
OdpowiedzUsuńOj nie!Zdecydowanie nie! Marzy mi się jeszcze trochę ciepełka tej jesieni.
OdpowiedzUsuńŚwietna 😀. Też zaczęłam, ale chwila nie mocy nastała
OdpowiedzUsuńJeszcze dużo czasu. Nadrobisz.
Usuń