I przez to właśnie bardzo lubię wykładanie szaf, komód, ław, stołów, półeczek etc. serwetkami robionymi na szydełku wszelkiej maści. I potem jak sobie na nie patrzę wspomina mi się moja mama, która wiecznie siedziała z szydełkiem w ręku, z okularami zsuwającymi się po nosie.
Ona najbardziej lubiła wzory z łączonych elementów. I ja, choć przyznać muszę, że nie przepadam za wciąż powtarzającym się wzorze, motywem to taka robótka mnie nie męczy. A wręcz przeciwnie - lubię patrzeć jak robótka narasta i pęczniej. Nabiera kształtów i wypełnia całą przestrzeń sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze.
To wasza obecność tu daje mi motywację do działania.
Komentarze reklamowe oraz obraźliwe uznane są za spam i usuwane.